Drugi wyścig w tym roku - Konwa Bike Race. Pewnie nie zwróciłbym nawet uwagi, gdyby nie info na portalu KGP - Mistrzostwa Polski Policji w kolarstwie szosowym. Wypadałoby pojechać.
Tegoroczny maj to wymarzona pogoda do ścigania. Żar^H^H^HWoda leje się z nieba, rześkie 6-10°C. Tak też było w niedzielny poranek. Po przyjeździe na miejsce (na szczęście blisko miałem) zalogować się w biurze, odebrać numerek i ciepło się ubrać. Rozgrzewka, kawa z miodem z termosu i na start.
Wyścig odbywał się przy zamkniętym ruchu drogowym - bardzo pozytywnie. Na starcie usłyszałem, że będzie tak do godz. 14:00 (start o 10:00), czyli 4h, więc spokojnie zdążę. Od startu ogień - znaczy niekoniecznie ja, ale czołówka. Ja znalazłem się w drugiej grupie, z którą jechałem praktycznie całe pierwsze okrążenie. Niestety, podjazdy pod koniec pętli pokazały mi miejsce w szeregu i brutalnie uświadomiły, że grawitacja jest nieubłagana dla mojej kategorii wagowej. Na drugim okrążeniu dogoniła mnie grupa z dystansu mini, z którą się zabrałem i znów jechałem do hopki. Także na trzecim okrążeniu przez chwilę jechałem w grupie, ale większość dystansu jechałem sam. Pod wiatr i pod górę z mozołem a z wiatrem i z góry z wigorem. Ok. godz. 13:13 w srebrnej kijance podjechał do mnie (znaczy nie tylko do mnie) organizator i dowiedziałem się, że od teraz ruch odbywa się zgodnie z przepisami PoRD. Dobrze. Dojadę jakoś do mety.
Na mecie medal, zachowany numerek i... Do domu, bo na 20:00 do pracy. ;-)
open: 73/81 (z DNF)
M4: 20/20 ;-)
MPP: 13/16 ;-)
zdjęcia: https://goo.gl/photos/PavSSgxVUAvuCEhc8
film z peletonu: https://youtu.be/temXfthgmsY